"Dalekie pawilony" to jeden z wielu filmów, których muzykę przechowałam w pamięci przez ponad dziesięć lat.
Fabuła nieco mi już umknęła ale melodia była niezniszczalna.
Dawno, dawno temu, w latach osiemdziesiątych emitowany był jako serial.
Po roku dwutysięcznym oglądałam go w TV jako dość mocno okrojony zwyczajny film.
Miałam pewien niedosyt, bo film wcale zwyczajny nie jest.
Opowiada o pewnym Angliku wychowywanym jako Hindus i o jego rozdarciu między tymi dwoma tożsamościami. W akcję wpleciony jest wątek jego miłości do księżniczki Andżuli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz